Nie wiem, czy ostrzegać was przed treścią tego rozdziału, czy nie... Po prostu uważajcie, haha :)
z
perspektywy Harry'ego
Wziąłem
kilka głębszych oddechów, po czym nacisnąłem klamkę wychylając
drzwi od mieszkania i wchodząc do środka. Tak jak się spodziewałem
domownicy już nie spali i można było usłyszeć ich rozmowy w
kuchni, do której od razu się skierowałem. Zastałem tam Nialla
pijącego parującą kawę, opierającego się o blat i Louisa
czytającego gazetę przy stole.
– Gdzie
byłeś? – spytał Horan, gdy tylko znalazłem się w polu
widzenia.
– Znalazłem
Maggie – wyznałem od razu.
– Co?! Gdzie
ona jest? Nic jej nie jest?! – blondyn momentalnie się ożywił.
– Wszystko z
nią w porządku, – ma raka i zostało jej niewiele czasu –
zatrzymała się w hotelu, opłaciłem jej pokój.
– W którym?
Zawieź mnie do niej!
– Niall –
gestem ręki dałem mu do zrozumienia, żeby mi nie przerywał. –
Maggie poprosiła mnie, byśmy na kilka dni zostawili ją w spokoju.
Chciała tylko, żebym przywiózł jej kilka rzeczy, a gdy będzie
gotowa na rozmowę, to da znać.
Spłonę w
piekle.
– Jest na
mnie wściekła, prawda? – spytał smutno.
– Nie –
pokiwałem przecząco głową. – Jest po prostu przytłumiona
wszystkimi wydarzeniami. Musi sobie to wszystko poukładać. – Wow,
pierwsza szczera odpowiedź! No, przynajmniej w większości...
– Byłeś z
nią przez tą noc? Miała koszmary?
– Byłem.
Znowu obudziła się z krzykiem, ale zaparzyłem jej melisę i przed
moim wyjściem wszystko było już dobrze – wytłumaczyłem na
jednym tchu.
– Dzięki,
że się nią zaopiekowałeś – uśmiechnął się do mnie blado.
Tak się nią
opiekuję, że będę dzisiaj z nią pić za twoimi plecami, Niall.
– Nie ma
sprawy – machnąłem ręką. – Idę spakuje dla niej kilka rzeczy
– mruknąłem udając się do pokoju blondyna.
Miałem
okropne wyrzuty sumienia, że musiałem kłamać. Jednak obiecałem
Maggie, że nic nie powiem. Będzie miała u mnie ogromny dług...
Gdy znalazłem
się w odpowiednim pomieszczeniu, podszedłem do szafy którą
zajmowała siostra Horana i zacząłem wyjmować z niej t-shirty,
jakieś spodnie, dresy... Wszystko to wrzuciłem do torby dziewczyny.
Zapstrykałem kilkakrotnie palcami zastanawiając się, gdzie Meg
mogła trzymać bieliznę. W końcu moim oczom rzuciła się
szuflada, którą z ciekawości otworzyłem. Bingo! Dorzuciłem do
spakowanych rzeczy kilka par koronkowych staników, krótkich skarpet
i kilka pat majtek. Ku mojemu zdziwieniu natknąłem się też na
kilka par stringów, a w mojej głowie pojawiła się paradująca w
nich Maggie.
Potrząsnąłem
głową, szybko odrzucając od siebie tą myśl i zapinając
wypełnioną po brzegi torbę.
– Oglądasz
dzisiaj z nami mecz wieczorem? – usłyszałem za sobą głos
Louisa, na który lekko podskoczyłem.
– Nie mogę
– odparłem.
– Czemu?
Czemu nie
mogę? Czemu nie mogę?!
– Mam inne
plany – wzruszyłem ramionami.
– Inne plany
z Maggie? – skrzyżował ręce na piersiach.
– O czym
ty... – zacząłem, ale mi przerwał.
– Znam cię
na wylot, Harry. Już w kuchni było widać, że nie mówisz prawdy –
przewrócił oczami. – Nie wiem o co chodzi, ale nie zrób czegoś,
czego potem będziesz żałować.
– Nie mów
dla Nialla – poprosiłem.
– Nie
powiem. Mu też przyda się trochę odpoczynku. Zajmę się nim.
– Dzięki,
stary – przybiłem mu piątkę. – A teraz muszę lecieć załatwić
kilka spraw.
– Tak, tak.
Idź już sobie, Styles – mruknął.
Zaśmiałem
się na jego reakcję, po czym udałem się do wyjścia z mieszkania.
*
Zanim zdążyłem załatwić wszystko na mieście i wrócić do drugiego
mieszkania, wybiła godzina dwudziesta, a to wszystko przez ogromne
korki. Udało mi się załatwić nowe kule dla Maggie oraz
obiecany alkohol. Te dwie rzeczy zajęły mi cztery godziny, co
zwiększa dług wdzięczności u blondynki. Jestem potwornie głodny
i szczerze mówiąc sam mam ochotę się napić.
Wszedłem do
mieszkania, idąc od razu do sypialni, gdzie zostawiłem zabrane
przeze mnie ubrania dla Meg's, a następnie do kuchni, by schować do
lodówki zakupy. Po drodze w salonie spotkałem siedzącą na fotelu
nową domowniczkę, która ślepo patrzyła się w jeden punkt.
– Jestem –
powiedziałem, na co podskoczyła, jak oparzona.
– Cholera,
Styles! Musisz się tak zakradać?
– To moje
mieszkanie. Mogę robić co chcę – wzruszyłem ramionami. – Masz
u mnie ogromny dług, wiesz? Nigdy jeszcze tak nie nakłamałem dla
chłopaków, jak dzisiaj, a i tak Louis mnie rozgryzł.
– On... on
wie? – jej oczy się rozszerzyły.
– Wie tylko,
że dzisiejszą noc spędzę z tobą. Nic poza tym – sprostowałem.
– Co nie zmienia faktu, że musiałem kłamać i w dodatku spędzić
parę godzin w korkach, by kupić nam coś do picia i załatwić tobie
kule.
– Załatwiłeś
mi kule? – westchnęła głośno. – Ale mi już one nie są
potrzebne. Jutro mam jechać zdjąć gips.
Co?!
– Twój dług
się zwiększa z każdą sekundą, Maggie – mruknąłem
poddenerwowany, odwracając się na pięcie, kierując się do
kuchni, by wstawić napoje do lodówki. – Zamawiamy pizze? –
krzyknąłem.
– To twój
dom – odkrzyknęła, co tylko przywołało u mnie chęć przewrócenia
oczami.
Przygotowałem
dwa drinki ze Spritem i miętową wódką wrzucając do szklanek po
kawałku cytryny i kilka kostek lodu, a następnie zadzwoniłem do
pobliskiej pizzerii zamawiając jedną pizzę max z kawałkami
kurczaka, kukurydzą, sosem, papryką i serem. Po zakończonej
rozmowie zgarnąłem napoje z blatu i udałem się do salonu, gdzie
postawiłem je na stoliku.
– Więc –
zacząłem – jak chcesz mi wynagrodzić dzisiejsze poświęcenie,
dziewczynko? – usiadłem wygodnie w rogu kanapy, biorąc do ręki
szklankę i robiąc z niej małego łyka.
– Możesz
mnie w nagrodę zawieźć jutro do szpitala – uśmiechnęła się
szeroko, naśladując moje czynności.
– I to ma
być dla mnie nagroda? – prychnąłem. – Już ja tobie coś
wymyślę – poruszyłem dwukrotnie brwiami w dół i w górę.
– Ciekawe
co? Upijesz mnie i wykorzystasz?
Czy ona zdaje
sobie sprawę, że na prawdę mógłbym to zrobić?
– To zależy.
Jeśli nie będziesz stawiała oporu, to nie będę musiał cię
upijać – uśmiechnąłem się łobuzersko.
– W takim
razie na co jeszcze czekasz, Styles? – przekręciła głowę na
bok.
– Na
jedzenie. Nie lubię seksu na pusty żołądek.
Zaśmiałem
się pod nosem, gdy na słowo "seks", na twarzy Maggie
pojawiły się wypieki. Zawsze rozbawiała mnie jej nieśmiałość w
tych sprawach, mimo, że tak bardzo próbuje to ukryć. Ciekawi mnie
tylko, czy między nią, a Zaynem doszło do czegoś więcej w Paryżu.
Kto wie, może dziewczyna ma już za sobą pierwszy raz?
– A mówią,
że to kobiety są wybredne... – westchnęła głośno, robiąc
łyka napoju.
– Nie
przeginaj, mała – ostrzegłem, na co Maggie podniosła do góry
ręce w geście obrony.
Rozmawialiśmy
tak jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu przywieziono nam moją
wymarzoną pizzę. Zdziwiłem
się, kiedy blondynka z chęcią chwyciła pierwszy kawałek, potem
drugi i trzeci... Nigdy nie widziałem, żeby jadła z takim
apetytem. Naprawdę! Wcześniej wyglądało to tak, że przy każdym
gryzie, kęsie, bądź łyku czegokolwiek marszczyła niechętnie
brwi. Teraz czegoś takiego nie było. Jadła rozmawiając ze mną,
jakby nigdy nic.
– Patrzysz
się na mnie, jakbym była duchem – podniosła jedną brew do góry,
robiąc łyka drinka.
–
Najwyraźniej mam taką ochotę.
– W takim
razie przestań, bo to denerwujące – mruknęła.
–
Przypominam, że dalej jesteśmy w moim mieszkaniu i dalej mogę
robić to co mi się podoba – uśmiechnąłem się złośliwie, na
co Maggie przewróciła oczami.
– Jesteś
cholernie denerwujący.
– A ty
zajebiście humorzasta – odgryzłem się. – Mniejsza z tym. Co
chcesz robić?
– Na prawdę
pytasz się o moje zdanie w swoim mieszkaniu? – udała zdziwienie,
kładąc dłoń nad piersiami.
– O
przepraszam. Mój błąd – dopiłem swojego drinka do końca, po
czym wstałem z kanapy. – Idziemy do sypialni.
Maggie otworzyła szerzej oczy, zaciskając mocniej palce wokół
szklanki. Zaśmiałem się głośno.
– Nie wiem o
czym pomyślałaś, ale ja liczę na porządny masaż w zamian za moje
dzisiejsze poświęcenie – posłałem blondynce złośliwy uśmiech,
nachylając się nad nią, by wziąć ją na ręce, jednak moje
dłonie zostały odepchnięte.
– Zrobiłeś
to specjalnie i w obecnej chwili możesz sobie tylko o tym pomarzyć,
Styles – mruknęła.
– Nie pytam
się o twoje zdanie, moja droga – powiedziałem, po czym zwinnym
ruchem podniosłem ją z kanapy.
Jęknęła
zaskoczona łapiąc się mojej szyi i zaciskając mocno oczy. Nie mam
pojęcia co sobie wtedy pomyślała, ale wyglądała komicznie. Chyba
nigdy nie przestanie mnie śmieszyć jej zakłopotanie, gdy ją
dotykam. Jestem jednak ciekawy dlaczego tak jest. Boi się mnie? A
może po prostu ją onieśmielam? Możliwe. Ale żeby aż tak?
Horanowie są na prawdę dziwni...
Po drodze do
sypialni, zaszedłem do kuchni by wziąć wódkę, butelkę coli i
dwie szklanki, które przebyły podróż leżąc na brzuchu Maggie.
Na miejscu
posadziłem blondynkę na brzegu łóżka i odstawiłem prowiant na
stoliku nocnym.
– Nie zrobię
ci tego masażu – mruknęła, zarzucając nogę z gipsem na
materac.
– Jesteś
strasznie uparta, wiesz? – westchnąłem głośno.
Ku mojemu
zdziwieniu dziewczyna momentalnie posmutniała. Spuściła głowę w
dół i zaczęła nerwowo bawić się palcami.
– Meg's? –
zrobiłem krok w jej kierunku. – Co jest?
– Nic –
szepnęła ledwie słyszalnie.
– Patrz bo
ci uwierzę – przewróciłem oczami, podchodząc do łóżka, by
usiąść obok blondynki. Dwoma palcami uniosłem jej podbródek. Jak
się okazało miała zaszklone oczy. – Maggie możesz mi
powiedzieć. Inaczej by mnie tutaj nie było.
– Nie –
pokiwała przecząco głową, unikając mojego spojrzenia.
– Maggie, do
chuja, nie możesz trzymać tego wszystkiego w sobie! Jak będziesz
tak robić, zwariujesz.
– To nie
potrwa długo – mruknęła, przymykając powieki.
– Przestań!
– rozkazałem. – Rano mówiłaś mi, że chcesz się zabawić i
zapomnieć o rzeczywistości, ale to się nie uda, jak będziesz
wszystko tłamsić w sobie.
Blondynka
głośno westchnęła, przegryzając dolną wargę.
– Zawsze
wiesz co masz powiedzieć, prawda? – spytała słabo. Nie zdążyłem
jednak odpowiedzieć, bo zaczęła mówić dalej. – Zawsze jesteś
tak cholernie pewny siebie i w dodatku uwielbiasz wykorzystywać mój
brak doświadczenia. – Do czego ona zmierza? – Strasznie mi Go
przypominasz, Harry – wypowiedziała ostatnie zdanie łamiącym się
głosem.
Przypominam
jej kogo? Nie mogę się skupić przez to, że przegryza wargę.
Zaraz... Kurwa! Przypominam jej Zayna?!
– Nie
wiedziałem – zabrałem jej palce z podbródka. – Chyba ktoś
inny powinie...
– Nie –
przerwała mi, kręcąc przecząco głową. – Gdybym nie chciała,
to już dawno by mnie tu nie było. Po... po prostu czasem myślami
sięgam za daleko i przypominam sobie, że Zayn nie wróci –
wytłumaczyła.
– Nie chcę
byś przeze mnie łapała dołki, Maggie.
–
Wiedziałam, że lepiej było ci tego nie mówić – mruknęła pod
nosem. – Możemy o tym zapomnieć?
– Maggie...
– Harry,
proszę cię. – Znowu mi się wcięła.
Bez słowa
wstałem z materaca, podszedłem do stolika nocnego i nalałem do
szklanki wódki. Przechyliłem naczynie do ust wypijając całą jego
zawartość. Skrzywiłem się lekko czując palącą ciecz w gardle.
Potrząsnąłem głową.
– Pijesz? –
skierowałem się do blondynki, która w odpowiedzi skinęła lekko.
Zdziwiłem
się, kiedy wyrwała mi z rąk szklaną butelkę upijając z niej
kilka łyków i zaraz po tym oczywiście się krzywiąc.
Właśnie w
ten sposób Maggie rozpoczęła prawdziwy melanż. Oboje piliśmy z
gwinta, rzadko kiedy zapijając. Z każdym przechyleniem szklanego
naczynia, język zarówno dla niej, jak i dla mnie zaczynał się
rozplątywać. Nie przeszkadzało mi nawet nasze bełkotanie, bo bez
problemu się rozumieliśmy. Bałem się tylko, żeby pod wpływem
alkoholu nie posunąć się zbyt daleko. Wiem do czego jestem zdolny
po pijaku, a Meg's jest ostatnią osobą, która mogłaby paść
ofiarą moich czynów. To wcale nie przez to, że uważam ją za
nieatrakcyjną dziewczynę. Wręcz przeciwnie. Wszystko było u niej
na swoim miejscu, a fakt, że tancerki mają rozciągnięte ciała
zawsze mnie pociągał. Jednak nie mogę. To jest siostra mojego
najlepszego przyjaciela. Młodsza siostra. Niall chyba by mnie zabił,
gdyby dowiedział się, że to właśnie ze mną Maggie straciła
dziewictwo. Miałby w stu procentach rację. Zdecydowanie nie jestem
typem chłopaka, którego dziewczyna taka, jak Meg chciałaby
wspominać jako "pierwszego". Mimo, że razem z Zaynem
lubiliśmy chodzić do klubów, by wyrwać jakąś łatwą
imprezowiczkę, to właśnie mulat był zawsze tym bardziej
poukładanym. Potrafił się opamiętać i rzucić nieprzyzwoite
przyzwyczajenia, a ja nie. Wątpię, czy ktokolwiek mógłby to
zmienić. Niestety z
każdym łykiem traciłem nad sobą kontrolę. Blondynka też.
Rozmawialiśmy o bardziej nieprzyzwoitych tematach i o dziwo wyszło
to z inicjatywy Maggie. Nawet nie wiem kiedy oboje wylądowaliśmy w
pozycji leżącej na łóżku wgapiając się w sufit. Butelka
została w pełni opróżniona, a nam wcale nie chciało się jeszcze
spać.
– Jak daleko
posunęliście się z Zaynem? – wypaliłem.
– Tylko się
całowaliśmy – wybełkotała.
Wiedziałem!
– Myślisz,
że mogłoby dojść do czegoś więcej?
– Tak –
odparła krótko. – Czemu pytasz?
– Z
ciekawości – zerknąłem na nią.
– Z
ciekawości? – powtórzyła. – Skąd ta twoja ciekawość,
Styles? – przewróciła się na brzuch, opierając się rękoma i
brodą o mój tors.
– Znikąd.
Sądziłem, że Zayn wykorzysta pobyt w Paryżu nieco bardziej –
wytłumaczyłem, zerkając na dziewczynę.
– Żebyś
bez wyrzutów sumienia mógł mnie przelecieć? – spytała
rozbawiona. Rozszerzyłem oczy, wyraźnie zdziwiony jej bezpośredniością. – Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. Wiesz,
że masz nade mną przewagę i gdybyś tylko uzyskał moją zgodę
wykorzystałbyś to.
– Może i
tak, ale nie zrobię tego – odezwałem się wreszcie. – Nie kiedy
miałbym być chłopakiem, który cię rozdziewiczy.
– Dlaczego?
Brzydzisz się niedoświadczonych dziewczyn? – uniosła brwi do
góry.
– Nie. Po
pierwsze dlatego, że Niall, by mnie zabił, a po drugie nie jestem typem, dla
którego warto się oddać.
– Serio? –
prychnęła. – Nie kłam, że jeszcze żadnej nie rozdziewiczyłeś.
Ona zaczyna
mnie coraz bardziej zadziwiać...
– Chodzi mi
o to, że ty nie chciałabyś wspominać mnie, jako pierwszego –
westchnąłem. – Trafiały mi się na prawdę różne dziewczyny i
przez to nawet nie potrafię być delikatny.
– Harry
oboje jesteśmy pijani. Myślisz, że poczuję jakikolwiek ból? Poza
tym czas mi się kończy i chcę go w pełni wykorzystać.
Czy Maggie
właśnie proponuje mi seks? No kurwa, trzymajcie mnie!
– Nie ze mną
– mruknąłem, walcząc sam ze sobą.
– Więc
wolisz bym zgarnęła pierwszego lepszego faceta i zrobiła "to" z nim?
– spytała, na co zmarszczyłem brwi. – Przypominam ci, że jutro
pozbywam się gipsu i nie mam zamiaru siedzieć bezczynnie –
dodała.
– Przestań.
– Co z tobą
nie tak, Styles? – pisnęła.
– Co z tobą
nie tak, Horan? – przedrzeźniałem ją.
– Chcesz
wiedzieć co ze mną nie tak? – podniosła się z mojego torsu,
siadając po turecku. – Dwa tygodnie temu straciłam osobę, którą
mogłabym pokochać. Złamałam nogę. Lekarze wykryli u mnie
nowotwór. Wczoraj dowiedziałam się, że mój przyjaciel jest moim
bratem i wszyscy to przede mną ukrywali. Mało co nie zostałam
zgwałcona ostatniej nocy. Na sam koniec wspomnę, że jestem pijaną
dziewicą, której się brzydzisz.
– Jesteś
strasznie gadatliwa, jak jesteś pijana, wiesz? – zaśmiałem się,
zakładając ręce za głowę.
– Nie śmiej
się ze mnie! – uderzyła mnie piąstką w pierś.
– Jak mam
się nie śmiać, Maggie? Jesteś ostatnią osobą, po której
spodziewałbym się czegoś takiego – powiedziałem, siadając po
turecku na przeciwko niej. – Wbij sobie do głowy, że się ciebie
nie brzydzę, ale do cholery, nie ważne jak bardzo bym chciał to nie mogę.
– Ty nie
możesz, ale Zayn mógłby, tak? – uniosła brwi do góry.
– To
zupełnie co innego – westchnąłem głośno.
– Serio? Z
tego co wiem, to obaj lubiliście jednorazowe przygody.
– Nie. Zayn
w pewnym momencie przestał, ale ja nie.
– W Paryżu,
jak się pokłóciliśmy poszedł do klubu na dziwki – skrzyżowała
ręce na piersiach. – Gdy już ją sobie znalazł, zwątpił i
wrócił do mnie. Byłam pijana i właśnie wtedy pierwszy raz się
pocałowaliśmy. Gdybym mu pozwoliła nie skończyłoby się na samej
wymianie śliny. Dalej myślisz, że Zayn był rozsądniejszy?
– No teraz
to nie do końca – przyznałem. – Dlaczego mu nie pozwoliłaś na
więcej?
– Bo wtedy
nie wiedziałam ile życia nam zostało – mruknęła. – Z resztą
to już nie ważne. Zapomnij – dodała, po czym zaczęła zsuwać
się z materaca. Akurat wtedy, kiedy zaczynałem się przekonywać do
jej propozycji. Nie będę ukrywać, że chciałbym zabawić się z
Maggie, ale najzwyczajniej w świecie martwię się, że zrobię jej
krzywdę...
Chwyciłem
dłoń blondynki, ciągnąc ją do siebie tak, że wróciła do
swojej poprzedniej pozycji, tyle że trochę bliżej mnie. Założyłem
jej kosmyk włosów za ucho, przytrzymując dłoń przy jej policzku.
Dziewczyna wpatrywała się we mnie zdziwiona.
– Proszę,
zrozum mnie – wyszeptałem. – Nie potrafię być delikatny i nie
chcę patrzeć, jak znowu cierpisz.
– Tyle
okrutnych rzeczy mnie ostatnio spotkało, że nie zrobi mi to różnicy
– powiedziała jeszcze ciszej, opierając swoje czoło o moje
ramię.
– Nie
odpuścisz prawda? – westchnąłem.
– Już
odpuściłam, ale nie wiem po jaką cholerę mnie zatrzymałeś,
robiąc mi znowu nadzieję – mruknęła ponuro.
– Postaram
się być ostrożny, ale jeśli cokolwiek będzie nie tak masz mi
powiedzieć, jasne?
Maggie
podniosła głowę, przypatrując się mojej twarzy z rozszerzonymi
powiekami. Po prawie minutowej ciszy skinęła głową, uśmiechając
się zwycięsko. Z każdą
sekundą wiedziałem, że postępuję źle, jednak nie dałem rady
więcej się jej opierać.
Blondynka jęknęła zaskoczona, kiedy ni
stąd ni zowąd, przyciągnąłem ją do siebie tak, że usiadła na
mnie okrakiem. Kilkakrotnie musnąłem jej usta, po czym przywarłem
do nich na dłużej, od razu włączając w gest swój język. Meg's
od razu zaczęła współpracować. Trochę niezdarnie, ale zawsze
coś. Owinąłem ręce wokół jej tali, palcami zahaczając o dół
bluzki, którą co chwilę lekko podwijałem do góry. Maggie z kolei
zawzięcie bawiła się moimi włosami pociągając za nie.
Przegryzłem jej dolną wargę, pociągając za nią, co wywołało
kolejny jęk dziewczyny. Nigdy nie lubiłem zwlekać dlatego zwinnym
ruchem pozbyłem się jej i swojej koszulki. Opadłem razem z
blondynką na materac, po czym przewróciłem nas tak, że byłem na
górze. Tym razem przywarłem ustami do jej szyi, składając na niej
pojedyncze pocałunki. Dłońmi zjechałem po tali, zatrzymując się
dopiero przy gumce od spodni dresowych, których stopniowo też
zaczynałem się pozbywać.
Oderwałem
usta od szyi Maggie, zjeżdżając do poziomu jej nóg, by ściągnąć
z nich dresy. Gdy tak się stało rzuciłem je za siebie, a następnie
rozpiąłem guzik i rozporek w swoich spodniach, które kilka sekund
później wylądowały poza obrębem łóżka. Popatrzyłem na Meg z
góry, lustrując dokładnie jej ciało. Było idealne, choć jak na
moje oko trochę wychudzone. Na brzuchu można było zauważyć
delikatny kaloryferek, na udach i rękach też formowały się
mięśnie. Nie wiem, jak Zayn wytrzymywał bez czegoś więcej niż
całowanie, kiedy na sam widok takiego zgrabnego ciała leciała
ślinka.
Zauważyłem,
że wzrok blondynki skupił się na dwóch wytatuowanych jaskółkach
na moich obojczykach. Przegryzła nerwowo wargę, kiedy nasze
spojrzenia się spotkały. Uśmiechnąłem się do niej łobuzersko,
opadając z powrotem na jej ciało.
– Możemy
jeszcze się wycofać – mruknąłem, nachylając się nad twarzą
Meg's.
– Wiem, że
tego nie chcesz. Ja też nie – odparła ochryple. Miała rację.
Oszalałbym gdyby kazała mi przestać w takim momencie.
Musnąłem jej
usta, przejeżdżając językiem po jej dolnej wardze. Maggie
zaprzestała mojej zabawie, ciągnąc mnie za ramiona do siebie,
przez co całym ciałem opadłem na nią, a nasze usta znowu się
złączyły. Podobało mi się to, że wiedziała czego chce.
– Jeśli
kiedykolwiek miałaś problemy z byciem atrakcyjną, to zaraz ci pokarzę, jak bardzo się myliłaś – powiedziałem prosto w jej usta, przyciskając
biodra do jej ciała tak, by poczuła na swojej kobiecości mojego
rosnącego członka.
Dziewczyna
jęknęła w odpowiedzi, owijając swoje nogi nad moimi pośladkami,
jednocześnie zatrzymując mnie w przybranej pozycji. Zaśmiałem się
cicho, przejeżdżając nosem po jej policzku.
– Możemy
już przejść dalej, czy masz zamiar jeszcze się dowartościowywać?
– zażartowałem.
Nie
odpowiedziała, tylko poluzowała uścisk, uśmiechając się do
mnie, jak dziecko, które właśnie wygrało wymarzoną nagrodę.
Nie odrywając
wzroku od jej oczu, jedną dłonią zjechałem na wysokość gumki od
majtek spoczywających na biodrach dziewczyny. Powoli wsunąłem
palce pod materiał, a kiedy poczułem, że Maggie chce zacisnąć
uda, włożyłem miedzy nie swoje kolano, uniemożliwiając jej to.
Całą dłonią potarłem kobiecość blondynki, jednym palcem
odnajdując jej wejście. Obserwowałem, jak mięśnie Meg się
napinają oraz jak zaciska powieki, od czasu do czasu pojękując.
Zagłębiłem palca wskazującego w jej wnętrzu powoli nim
poruszając. Sądzę, że nie będzie tak źle, jak się
spodziewałem.
Gdy opuściłem wnętrze dziewczyny, pozbyłem się jej
majtek, a następnie swoich bokserek. Z szuflady, znajdującej się w
półce nocnej wyciągnąłem małe foliowe opakowanie, które
rozerwałem zębami. Ostrożnie wsunąłem prezerwatywę na mojego
członka, po czym spojrzałem się na leżącą Maggie. Nachyliłem
się nad jej twarzą, całując ją w usta.
– Jesteś
pewna? – spytałem cicho.
– Skończ z
tym wreszcie – mruknęła w odpowiedzi.
– Na
początku może być trochę nieprzyjemnie – ostrzegłem,
rozchylając jej nogi.
Nakierowałem
główkę na jej wejście, a następnie zdecydowanym ruchem wszedłem do
samego końca.
Maggie skrzywiła się, zaciskając powieki.
– Spokojnie,
jest dobrze – starałem się ją uspokoić. – Będę delikatny,
obiecuję.
Poruszyłem
powoli biodrami najpierw w górę, a później powoli w dół. Za kilka
sekund znowu. Blondynka zaczynała się rozluźniać, więc stopniowo
mogłem pozwalać sobie na więcej. Wróciłem do składania
pocałunków na jej szyi, aż w końcu wessałem się w nią
pieszcząc ją językiem. Maggie za to jeździła opuszkami palców
po moich plecach co raz wbijając w nie paznokcie.
Kiedy
poczułem, że dziewczyna w większym stopniu jest rozluźniona,
zacząłem co raz zwiększać tępo. Sypialnia była przepełniona
naszymi pojękiwaniami i głośnymi westchnięciami. Chciałem zrobić
wszystko, by w końcowym efekcie Meg też poczuła spełnienie, co za
pierwszym razem nie zawsze się udaje. Kto jednak da radę, jak nie
ja?
Oderwałem
usta od jej szyi, a rękoma zjechałem wzdłuż ud blondynki
zatrzymując się pod kolanem. Zgiąłem jej obie nogi, po czym
uniosłem się na rękach po obu stronach jej głowy. Będąc w tej
pozycji mogłem zwiększyć tępo, ale i dotrzeć do punku
odpowiadającego za wyjątkową przyjemność dla Maggie. Kiedy udało
mi się go znaleźć, zacząłem na niego napierać. Blondynka w
momencie zaczęła wyginać swoje ciało w łuk i byłem niemal
pewien, że niewiele jej brakuje do spełnienia.
– No dalej.
Poddaj się temu – wymruczałem do jej ucha, wykonując urwane
ruchy w górę i w dół.
Tak, jak się
spodziewałem, kilka minut później Meg's zamknęła mocno powieki,
wbijając paznokcie w moją skórę podczas swojego pierwszego
orgazmu. Wykonałem ostatnie pchnięcie i dołączyłem do niej,
opadając na jej ciało.
Po chwili odpoczynku, wyszedłem z jej wnętrza, opadając obok na materac.
Maggie odwróciła głowę w moją stronę uśmiechając się do mnie
leniwie.
– I jak tam?
– spytałem ochryple.
– Chce mi
się spać – odparła szeptem.
– Chodź
tutaj – przyciągnąłem ją do siebie za biodra, obejmując jej
ciało ramionami.
Dziewczyna położyła głowę na moim torsie, wtulając się w nie.
– Byłaś
świetna – mruknąłem w jej włosy. – Należy ci się
odpoczynek.
Tak, tak wiem. Znowu długo mnie nie było... Ale niestety nic na to nie mogę poradzić. Rozszerzenie z chemii, biologii i geografii wcale nie jest proste. Trzeba się uczyć. Dużo się uczyć. Przez co nie mam czasu nawet włączyć laptopa. Przepraszam jeśli was zawiodłam takim opóźnieniem, ale chcę skupić się teraz bardziej na szkole.
Jeszcze jeden rozdział, epilog i koniec sick-truth...
Czekam na wasze opinie x
Kocham was,
eM's xx
Aaa! Ale sie dzialo :-D boski rozdzial <3
OdpowiedzUsuńU-hu-hu-hu prosiaczku, co tu się dzieje! Rozdział jest świetny xx Czekam z niecierpliwością na nn ;P
OdpowiedzUsuńzamiast ćwiczyć na wf siedze sobie i czytam twojego bloga. caly czas zastanwiam się jak to wszystko zakończysz, czy uśmiercisz Megg i w ogole jestem bardzo ciekawa nastepnego rozdzialu. dobrze ze meggie postanowila sprobowac wszystkiego przed swoja smiercia. ogolnie nie wiem co moge jesscze napisac, wiec zyce powodzenia w szkole :) zycze weny, pozdrawiam Ali ❤
OdpowiedzUsuńa ja z kolei zamiast ćwiczyć na wf czytałam twój komentarz, haha :) dziękuję za miłe słowa i tobie również życzę powodzenia w szkole! pozdrawiam, eM's xx
UsuńWow, z jednej strony jestem Zdziwiona ale z drugiej nie. W końcu minęły tylko dwa tygodnie od śmierci Zayna a on był jej bliski a Hazzy najlepszym kumplem i teoretycznie między Megs a Harrym nie powinno do niczego dojść ale z drugiej strony ona umiera i nie mają tego czasu aby opłakać Mulata i po woli zbliżać się do siebie. Rozdział cudowny. Czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNo kurde zajebiste! *-* Ale później tego pewnie będą żałować. A ja nadal nie mogę zrozumieć dlaczego to Zayn umarł? Mam łzy w oczach za każdym razem jak o nim wspominają. I jeszcze ona ma raka. Najpierw Zayn teraz ona... Piszesz genialnie. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo. ^.^ Love ya! ;*
OdpowiedzUsuńCzytając to jak Harry przygotowuje drinki od razu przypomniałaś mi tym mój obóz w Bułgarii, haha! Świetny rozdział, choć trochę rozczarowało mnie zachowanie Meg, nie spodziewałam się tego, zaś z drugiej strony wiedziała,że zostało jej niewiele czasu i może chciała to zrobić przed swoją śmiercią. Czekam na następny! xx
OdpowiedzUsuńŚwietny <33
OdpowiedzUsuńboski i czekam na następny mimo, że to już będzie ostatni ;( ale na szczęście będzie nowy pewnie rówznież świetny jak ten i poprzednie :)
OdpowiedzUsuńCuuuudooo!!!
OdpowiedzUsuńI... Jej... Opisałaś to... Nienagannie.. Choć nie wiem, czy to słowo powinno zostać użyte, podczas gdy mowa o seksie :P
Męczy mnie ciekawość, co dalej!
Love xoxo
Niall's wife :)
Oni, oni to zrobili :D Uhuuu, Meg no co ty, chociaż Cię rozumiem bo sama pewnie też bym tak zrobiła :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Rose
Świetny. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńJej, nie spodziewałam się aż takiego
OdpowiedzUsuńobrotu spraw. Hahhahahaha.
Choć nie powiem, że mi się nie podoba xD
Widać że Meg chce w pełni wykorzystać czas
który jej został... Ale serio? Tak szybko? :3
Wiedziałam od początku że połączenie Harry'ego,
alkoholu i "szaleństw" Maggie wyjdzie ostro.
Trochę można było się wzruszyć gdy
wspomniała o podobieństwie do Zayn'a ;(
Strasznie mi go brakuje w opowiadaniu.
Jeden z najlepszych rozdziałów na Sick truth!
Podobało mi się jak opisałaś ich seks bo też
trochę zaczynam pisać i nie wiedziałam jak ująć
scenę współżycia. Teraz już wiem. :)
Nie mogę się doczekać reakcji Horan'a na tą
sytuacje (o ile się dowie). Ale mam nadzieję
że nie będzie żadnych kłótni. Nie wiem dlaczego
ale cały czas mi chodzą myśli po głowie że może
badania Maggie zostały pomylone z inną osobą i
będzie zdrowa. Fajnie jakby się szczęśliwie zakończyło
biorąc pod uwagę śmierć Zayn'a...
A tak wgl. dzięki za follow na tt :)
(@LoViNg_BrAcEs)
Tak więc czekam na następny z niedoczekaniem!
( Myślę, że każda osoba, która chodzi do szkoły rozumie Cię.
Nauka na 1 miejscu, później przyjemności ;) )
Pozdrawiam, LoViNg_BrAcEs.
http://youonlyliveone-yolo.blogspot.com/
Pytania:
Do Harry'ego:
- Czy powiesz Niall'owi że rozdziewiczyłeś jego siostrę?
- Chciałbyś by Maggie była twoją dziewczyną?
Do Maggie:
- Kiedy porozmawiasz z bratem?
Do autorki:
- Wiadomo kiedy następny czy raczej czas nieokreślony? ;D
Nie, zabiłby mnie!
UsuńMaggie jest bardzo atrakcyjna i imponuje mi tym, że wie czego chce, ale sam nie wiem, czy bym mógł ją traktować jako "moją dziewczynę" - Harry x
Niedługo - Maggie :)
Jak dobrze pójdzie to do niedzieli się pojawi :) - eM's xx
jaram sięęęęęęę o.O
OdpowiedzUsuńomgomgomg<3 czekam na następny *.*
Świetny. Nie spodziewałam się takiej zmiany. Nie moge się doczekać następnego. Jestem cholernie ciekawa. Będę czekać. KOCHAM CIĘ <3
OdpowiedzUsuńzajebisty *_*
OdpowiedzUsuńkocham to !!!
czekam nn ;d
całłuje lola;*
zajrzyj do mnie, prowadze bloga z historią o chłopaku ( gangster ) i zwykłej inteligentnej dziewczynie. zajrzyj może cię zainteresuje to co pisze ;)
świetny rozdział;**
OdpowiedzUsuńnie chce żeby ona umierała :(
http://liivethemomentt.blogspot.com/
Cześć! Rozdział jest fenomenalny i co tu więcej dodawać. Nie dziwię się wyboru Meggie, skoro umiera to chce poznać życie, zrobić to czego nie robiła i nigdy już nie zrobi. Szkoda tylko, że umiera, ale przynajmniej będzie z Zaynem, chociaż wydaje mi się, że czeka nas jakieś zaskoczenie na koniec, ale to pewnie nietrafne przypuszczenia. Mam nadzieję, że w każdym razie porozmawia jeszcze z Niallem, zanim to się stanie. Zanim odejdzie. Tak jakoś trudno mi zrozumieć, że został jeszcze tylko jeden rozdział i epilog, ale każda historia ma swój koniec, prawda? Tak więc nie przedłużając, życzę Ci jak zwykle głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńGłupio mi, że robię to dopiero teraz ale szkoła i nauka dają się we znaki. Strasznie mi źle z tym, że nie mam dla siebie czasu żeby tak normalnie popisać, dłużej o wszystkim, tak jak przedtem. Mam nadzieję, że to się w pewnym momencie unormuje i wszystko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńMoje kochanie. Jeśli chodzi o rozdział to jestem jak zwykle pod wielkim wrażeniem. Jestem pełna podziwu tego co Harry zrobił dla dziewczyny, nie dziwię jej się, że chce spróbować wszystkiego przed śmiercią..Matko, jak to brzmi. Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że już niedługo jej nie będzie, że dołączy do Zayna co jest równoznaczne z tym, że skończy się ta cudowna historia, którą tworzysz. Smutno mi, ale wiem, że następne opowiadanie będzie równie świetne jak to i poprzednie. Głowy pękającej od pomysłów skarbie<3
kiedy nastepny ?? ;)
OdpowiedzUsuńBędziesz kontynuować tego bloga? Rozumiem że jest szkoła i nauka, ale chce po prostu wiedzieć czy warto jeszcze czekać na kolejne rozdziały ;p
OdpowiedzUsuńBędziesz kontynuować tego bloga? Rozumiem że jest szkoła i nauka, ale chce po prostu wiedzieć czy warto jeszcze czekać na kolejne rozdziały ;p
OdpowiedzUsuńJejku przeczytalam wszystkie rozdzialy i nie moge doczekac sie nastepnego! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! :D http://czekajac-na-happyend.blogspot.ie/
Hej nominowałam Cie do Versatile Blogger więcej u mnie na: http://zayn-malik-and-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńumieram, umieram, umieram bez nowego rozdziału! :c i przyznam się, że myślałam, że już nie skomentuję, ale po prostu nie dałam rady i muszę to zrobić <3
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci genialnie. Owszem, wszystko napisane i opublikowane przez ciebie na tym blogu jest genialne. Masz ogrooomny talent i bardzo ci go zazdroszczę! w dodatku, oprócz talentu jesteś jeszcze wytrwała, przez co zawsze kończysz swoje opowiadania. <3
naprawdę, ja też tak chcę! :D
Relacja Harrego i Maggie jest dosyć specyficzna, ponieważ dla niej on jest podobny do Zayna, w którym się zakochała i w pewien sposób M. może traktować Stylesa jak właśnie jego, co samo w sobie jest niecodzienne. I w dodatku z Harrym straciła dziewictwo. Z jednej strony ją rozumiem, w końcu ponoć wykryto u niej raka, ale z drugiej strony... nie było to jakoś specjalnie przemyślane. Całkiem możliwe, że dziewczyna będzie tego żałować chociażby w najbliższej przyszłości.
Ciekawe, czy Niall się dowie... wtedy Harry miałby przetegowane. Chociaż pewnie się dowie xD
nadal nie mogę się pogodzić z tym, że za niedługo będzie koniec tego opowiadania. Za bardzo się przywiązałam <3 ale na pewno będę czytać continuous-secrets, tak więc to i tak fajnie (;
czekam na kolejny rozdział!
Chemin <3
ps. jak będziesz miała ochotę to wpadnij do mnie:
http://i-wish-you-loved-me-too.blogspot.com/