18. „Wiedzieliście?”

z perspektywy Maggie

– Ty, możesz wyjść – skierował się do mnie mężczyzna z kominiarką na głowie.
Popatrzyłam nerwowo na Zayna, ściskając mocno jego dłoń. Pokiwałam przecząco głową.
– Powiedziałem, suko, że masz wypierdalać! – ryknął.
Skuliłam się.
– Nie wyjdę bez niego – powiedziałam, zanim zdążyłam pomyśleć.
– Jesteś żałosna jeśli myślisz, że mu też pozwolę wyjść – zaśmiał się kpiąco. – Chłopaki zabierzcie mi tą dziwkę z przed oczu, a ja zajmę się jej chłoptasiem – syknął.
Oczy mi się rozszerzyły. Nie! Proszę nie! 
Niestety nie miałam nic do gadania. Mężczyźni od razu mnie przejęli. Szarpałam się nie chcąc puścić ręki mulata, ale to nic nie dało. Wystarczyło, że mocniej mnie pociągnęli. 
– Wyjebcie ją – mruknął obojętnie lider, a jego podwładni od razy wykonali polecenie.
Znowu zaczęłam się wyrywać, ale kiedy jeden z nich kopnął mnie w gips robiąc w nim dziurę, zawyłam głośno z bólu. Później tylko słyszałam, jak uchylają się drzwi i na trzy-cztery dosłownie wyrzucają mnie z autobusu. 
Upadłam na klatkę piersiową, a w tle usłyszałam kilka strzałów.

– Nie! – krzyknęłam w głos, siadając na łóżku. 
W oczach miałam łzy, a serce biło mi jak szalone. Od dłuższego czasu ciągle budzi mnie ten sam koszmar. Koszmar, który miał miejsce w realnym życiu. Ten koszmar to wspomnienie. Wspomnienie, którego nienawidzę, o którym chcę zapomnieć, a nie potrafię. Przypominał mi o wszystkich bolesnych wydarzeniach z ostatnich dwóch tygodni. Przez ten krótki czas traciłam tak wiele... pracę, mieszkanie, salę baletową i Zayna... Chłopaka, z którym wreszcie zaczynałam się dogadywać. Co więcej. Przekonałam się do niego. Całowałam go. Zasypiałam przy nim i... i... ufałam mu. Tak. Mulatowi udało się zdobyć moje zaufanie. Bardzo czujne, ale jednak. W jednej chwili ta bańka, jaka między nami się tworzyła pękła zabierając mi go całego. Na zawsze. 
          Oparłam się o ścianę owijając się kołdrą i w tym samym momencie w pokoju pojawił się Niall.
– Maggie, wszystko w porządku? – spytał, na co pokiwałam przecząco głową. 
Nim się obejrzałam blondyn znajdował się już obok mnie, obejmując ramieniem. Wtuliłam się w jego tors pozwalając sobie na płacz. 
– Spanie w łóżku Zayna to nie jest dobry pomysł – mruknął, gładząc moje włosy.
Nie odpowiedziałam, tylko schowałam twarz w koszulce Nialla. Nie miałam zamiaru o to się kłócić. Śpiąc w łóżku mulata czuję jego zapach i obecność. Kiedy płaczę mam wrażenie, że mnie przytula, a to tylko jego kołdra. Będąc tutaj czuję się, jakby nigdy nie odszedł. Czuję się bezpieczna... Kto by pomyślał, że zdam sobie sprawę co do niego czuję dopiero, gdy go zabraknie. Taka wieczna ironia mojego popierdolonego życia.
– Za dwadzieścia minut muszę być w pracy. Harry i Louis będą w domu. Jakbyś czegoś potrzebowała wołaj, dobrze? – spytał odchylając moje ciało tak, by mógł na mnie spojrzeć.
Skinęłam powoli głową, na co chłopak lekko się uśmiechnął ocierając łzy z moich policzków, po czym pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju. 
          Westchnęłam głośno opadając na poduszkę. Zaciągnęłam się jej zapachem zamykając oczy. Czułam z niej to co powinnam czuć. Męską perfumę zmieszaną z dymem papierosowym. Czułam Zayna. Uśmiechnęłam się odruchowo przypominając sobie o widoku mulata, kiedy wrócił do hotelu i mówiąc, że nie potrafił zdobywać innych łatwych dziewczyn, kiedy może postarać się o mnie. Wtedy zupełnie mnie zatkało. Nie okazywałam tego, ale poczułam coś dziwnego. Jakby motyle w brzuchu. Motyle? Nie. To było stado rozwścieczonych szerszeni! Właśnie wtedy wiedziałam, że jestem gotowa na pocałunek z nim. Na rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Nie sądziłam, że skończy się to w ten sposób. Nie sądziłam, że właśnie tak zostanę zraniona. Prędzej spodziewałabym się na przykład zdrady lub zwykłego zerwania przez smsa. Fakt, odszedł, ale nie w taki sposób, jaki bym już zdecydowanie wolała...
          Moje użalania się nad sobą nie trwały długo, ponieważ akurat teraz musiała wezwać mnie potrzeba. Cholerny pęcherz.
       Spuściłam nogi stawiając je na podłogę, a następnie chwyciłam kule, za pomocą których się podniosłam. Powoli udałam się do wyjścia z pomieszczenia. Skrzywiłam się, gdy zobaczyłam, jak długi korytarz muszę pokonać i to, jak bardzo chce mi się siku. Kolejna ironia życiowa, że jak na złość noga w gipsie uniemożliwia mi sprawne poruszanie się. Po co ja się męczę?! Pieprzyć te kule!
Rzuciłam nimi na boki i przyśpieszyłam tępa. Od razu lepiej!
Uśmiechnęłam się zwycięsko, kiedy udało mi się dotrzeć do drzwi, które od razu uchyliłam wchodząc do środka i zabierając się za załatwienie swoich potrzeb. 
          Kilka minut później opuszczałam już łazienkę kompletnie odwracając wzrok od lusterka, by nie uniknąć przerażenia swoich wyglądem.
– Oszalałaś?! – krzyknął Harry trzymając kule w ręku, gdy znalazłam się na korytarzu. – One nie są do rzucania tylko do pomocy, Maggie! Chcesz się pozbyć tego gipsu za tydzień, czy nosić go jeszcze przez miesiąc?
Miesiąca to ja nie dożyję...
– Wydzieraj się, kurwa, jeszcze głośniej to zaraz jedną będziesz miał w dupie – mruknęłam, marszcząc brwi. 
– Postępuj dalej tak głupio, a będę cię wszędzie nosił – odgryzł się, podchodząc do mnie. – I będę miał w dupie, że ci to przeszkadza – dodał i nim się obejrzałam przerzucił mnie przez ramię.
Pisnęłam zaskoczona, po czym zaczęłam okładać pięściami jego plecy. Bezskutecznie. Styles nawet nie drgnął. No chyba, że jak się ze mnie śmiał. Gdy znaleźliśmy się w pokoju przy łóżku Zayna usiadł na nim przewracając zwinnie moje ciało, tak, że siedziałam bokiem na jego kolanach. Popatrzyłam wrogo na kędzierzawego kilka razy uderzając pięścią w jego tors.
– Czego. Ty. Kurwa. Ode. Mnie. Chcesz? – spytałam, akcentując każdy wyraz. 
– Żebyś zaczęła o siebie dbać, Maggie. Jesteś naszą przyjaciółką i wszyscy martwimy się o ciebie. Gdyby Zayn tu był, z pewnością nie pozwoliłby byś tak funkcjonowała. 
– Ale go tu nie ma. Nie ma i nie będzie – powiedziałam łamiącym się głosem. 
– Mylisz się – pokiwał przecząco głową. – Wszyscy ciągle będziemy mieli go tutaj – wskazał palcem na swoją skroń – ale przede wszystkim wszyscy zawsze będziemy go nosić tutaj – tym razem wskazał na swoją pierś. – Leżąc ciągle w jego łóżku, będziesz stała w miejscu, a dobrze wiesz, że nie to by go zadowoliło. 
– Straciłam wszystko...
– Serio? Wszystko? – podniósł brwi do góry. – A ja to, do cholery, co? A Niall, Louis? Liam i Danielle? Pomyśl. Czy gdybyś nie miała przyjaciół, byłabyś tutaj?
Pokiwałam przecząco głową. Miał rację. Gdyby nie oni szwendałabym się po ulicy. Kto wie, czy bym w ogóle jeszcze "była"...
– Dziękuję – wydukałam słabo, opierając głowę o tors Harry'ego. 
W odpowiedzi chłopak objął mnie swoimi ramionami, otulając moje nozdrza znajomą wonią... Te perfumy... Są takie same... Identyczne, jak Zayna! O boże!
Cicho zaszlochałam, delektując się otaczającym mnie zapachem. Teraz dopiero przypomniały mi się słowa Nialla, gdy powiedziałam mu o moich uczuciach do mulata...
"Szczerze mówiąc, to najlepiej względem Zayna mógłby ci doradzić Harry, bo ta dwójka jest bardzo do siebie podobna"
Dopiero teraz zaczęłam spostrzegać ich podobieństwo. Zayn też miał manię pilnowania mnie, gdy chodziłam bez kul. Zayn też nosił mnie na ramieniu, gdy byłam nieposłuszna. Zayn też miał dużo tatuaży. Zayn też lubił się ze mną droczyć. Ygh, pierdolony czas przeszły!
– Chciałabym zostać sama – przerwałam panującą ciszę łamiącym się głosem. – Muszę pozbierać myśli.
– Rozumiem – uśmiechnął się ciepło, po czym zwinnym ruchem zdjął mnie ze swoich kolan i usadowił na łóżku. – W razie potrzeby jestem z Louisem w pokoju obok – powiedział nachylając się nad moją twarzą, by chwilę później pocałować mnie w czoło. 
Co im wszystkim odbiło z całowaniem tego samego miejsca?!
          Gdy tylko Harry opuścił pokój odetchnęłam głośno opierając się o ścianę. Kędzierzawy w pewnym sensie miał rację. Gdyby nie ich wsparcie nie miałabym gdzie się podziać, bo przecież nie mam nikogo bliskiego poza nimi. Nie miałam jednak siły na to, by ruszyć z miejsca. Jeszcze za wcześnie. Zdecydowanie za wcześnie. Nie pogodziłam się jeszcze ze wszystkim, co mnie spotkało. Może jak pozbędę się gipsu...
Skrzywiłam się, gdy poczułam nieprzyjemny ucisk w skroni. Cholerny ból głowy, który męczy mnie co kilka dni nie daje za wygraną... 
          Niechętnie zsunęłam się z łóżka powoli kierując się w stronę stolika nocnego Nialla, gdzie zawsze trzymał tabletki. Wysunęłam górną szufladę znajdując małe kartonowe pudełeczko z kapsułkami. Wyjęłam sobie jedną pigułkę od razu wrzucając ją do buzi i popijając wodą z butelki. Gdy odkładałam pudełko zobaczyłam kopertę podpisaną imieniem i nazwiskiem blondyna. Niby nic takiego, ale tam było napisane: Niall Horan. H.o.r.a.n.! Horan, jak Maggie Horan i jak... Niall Horan? Co do cholery?! Zaciekawiona chwyciłam otwierając kopertę. Pierwsze co zobaczyłam to zdjęcie. Znałam je, bo to było, do cholery, moje zdjęcie, a na odwrocie były wypisane moje dane! Skąd Niall to ma?! Zszokowana wyciągnęłam lekko zżółkniałą kartkę, na której widniał ręcznie napisany tekst...

Synku,
jeśli czytasz ten list to znaczy, że za życia nie zdążyłam Ci wszystkiego powiedzieć. Pamiętasz, jak opowiadałam Tobie o tym, jak wyjechałam razem z tatą z Irlandii do Nowego Jorku do pracy, a Ty mieszkałeś razem z babcią i dziadkiem? Miałeś wtedy zaledwie rok, a ja musiałam Cię zostawić, by poprawić sytuację finansową w naszej rodzinie. Nie było to dla mnie łatwe. Tęsknota za domem niszczyła mnie od środka. Po dwóch miesiącach zaszłam w niechcianą ciążę z twoim ojcem. Dlatego też nasz pobyt w Ameryce przedłużył się o rok. Urodziłam przesłodką córeczkę, a Twoją o dwa lata młodszą siostrę. Nazwaliśmy ją Maggie. Maggie Horan. Niestety nie stać nas było na utrzymanie kolejnej pociechy. Dlatego, gdy miała kilka tygodni oddaliśmy ją do nowojorskiego domu dziecka. Nie chcieliśmy tego. Na prawdę.. Ale warunki życiowe nie pozostawiały nam wyboru. 
          Przepraszam, że dowiadujesz się o tym w ten sposób, ale nie mieliśmy z tatą odwagi Tobie powiedzieć prawdy. Tym bardziej, że często powtarzałeś, że chciałbyś mieć młodszą siostrę, którą byś się opiekował i chronił. Teraz już wiesz, że ją masz. W kopercie znajduje się zdjęcie małej Maggie, a na jej odwrocie potrzebne dane, gdybyś chciał ją odnaleźć. 
          Przepraszam jeszcze raz. Wiem, że postąpiliśmy źle nie mówiąc Ci o tym wcześniej, ale mam nadzieję, że kiedyś nam to wybaczysz...
Na zawsze kochająca i obserwująca Cię z góry,
Mama.

Zatkało mnie. Niall jest moim bratem. Jak długo o tym wiedział? Jak stary jest ten list? Dlaczego mi nie powiedział?! Przecież to by mogło tyle zmienić... Muszę iść do lekarza. Muszę powiedzieć o mu o mojej... o mojej matce... To jest, kurwa, jakieś chore! Dlaczego Niall mi nie powiedział? Reszta też nie wiedziała? A może wszyscy to przede mną ukrywali? Muszę to wiedzieć!
Rozwścieczona niemal wybiegłam z pokoju, kierując się do salonu, gdzie zastałam Harry'ego i Louisa.
– Wiedzieliście? – spytałam drżącym głosem.
– Znowu chodzisz bez kul, Maggie – przewrócił oczami Styles.
– Wsadź je sobie w dupę – syknęłam. – Wiedzieliście?
– Ale o czym?
– O tym, że jestem siostrą Nialla – powiedziałam zniecierpliwiona. 
Cisza. Wymienili spojrzenia, ale są, kurwa, cicho! Wiedzieli. Nie wierzę... 
– I wy nazywacie się moimi przyjaciółmi? – pokiwałam głową z niedowierzaniem. – Jeśli tak to na prawdę wygląda to ja dziękuję. Wolę się cała połamać.
          Obróciłam się na zdrowej nodze znowu szybszym tempem udając się do pokoju. Dopiero teraz zorientowałam się, że płaczę. Znowu. Na dobór wszytko po drodze wpadłam na uśmiechniętego od ucha do ucha Nialla, któremu udało się załatwić dzień wolny w pracy. Na mój widok mina od razu mi zrzedła i kiedy chciał dotknąć mojego ramienia odsunęłam się, a nawet niemal odskoczyłam. 
– Co się dzieje? – spytał.
– Nic. Wszystko jest idealnie BRACISZKU! – syknęłam kładąc nacisk na ostatni wyraz. 
Zaskoczyłam go tym, bo jego oczy momentalnie się rozszerzyły. 
– Maggie...
– Skończ już z tym, dobra?! Ile jeszcze miałeś zamiar to ukrywać? Ja ci zaufałam, a ty co?! – wybuchnęłam krzykiem i płaczem jednocześnie. 
– Chciałem ci wyznać prawdę, ale nie wiedziałem jak – powiedział gestykulując rękoma. – Bałem się twojej reakcji, że mi nie uwierzysz albo, że cię stracę. Bałem się, że stracę siostrę...
– Gdybyś od początku był szczery moja reakcja wyglądałaby inaczej, Niall. Gdybym dowiedziała się tego od ciebie, a nie z czystego przypadku z listu od twojej... naszej mamy – zmroziłam go wzrokiem. – Jednak to wygląda, jak wygląda i na chwilę obecną chcę znaleźć się poza waszym zasięgiem, by zebrać myśli. 
– Gdzie? Co z nogą? Maggie... – popatrzył na mnie błagalnie.
– Nie wiem, a co do nogi to mam kule, po które właśnie idę i proszę nie próbuj mnie zatrzymywać – obróciłam się na pięcie, uchylając drzwi od pokoju. – Postaram się wrócić na noc – rzuciłam.
Zgarnęłam z półki nocnej telefon uprzednio dzwoniąc na taksówkę, nałożyłam trampek na zdrową stopę, a następnie podpierając się o swoje pomoce ortopedyczne udałam się do wyjścia z mieszkania. 
W korytarzu stała cała trójka domowników, która bez słowa obserwowała, jak podchodzę do drzwi wyjściowych. Kiedy znalazłam się na klatce usłyszałam gardłowe: "Nie wierzę, że jej na to pozwalasz", wypowiedziane oczywiście przez Harry'ego. Nie usłyszałam odpowiedzi, gdyż drewniany kwadrat zdążył się zatrzasnąć. 
         Weszłam do windy naciskając guzik z numerkiem 0, by zjechać na sam parter. Moje zdenerwowanie wzrosło, kiedy z głośników zaczęła wydobywać się irytująca melodyjka. Zacisnęłam dłonie na kulach, zamykając oczy w celu uspokojenia się. Nie było mi to dane, bo muzyka zaczęła grać głośniej. Gdyby nie fakt, że jeszcze jedno piętro i będę wysiadać to przysięgam, że rozwaliłabym te głośniki. 
Poczułam natychmiastową ulgę, kiedy drzwi się rozsunęły. Pośpiesznie opuściłam pomieszczenie udając się do wyjścia z budynku, gdzie zastałam czekającą na mnie taksówkę. 
Wsiadłam do środka, na miejsce pasażera. 
– Gdzie pani sobie życzy? – spytał monotonnie siwiejący mężczyzna.
– Broadway Dance Center, proszę pana – odparłam, zapinając pasy.
– Ma pani zamiar tańczyć z gipsem na nodze? – prychnął kierowca, ruszając z parkingu. 
– Powiedzmy– mruknęłam wlepiając wzrok w szybę. 



Rozdział jest krótki, wiem. Ale nie mogłam złączyć kolejnych wydarzeń w jedno. Przepraszam za opóźnienia, ale miałam wiele przeszkód w pisaniu, niestety...

Możecie zadawać pytania dla bohaterów!
Kocham was,
eM's ♥

31 komentarzy:

  1. współczuje Maggie ;c straciła osobę, którą zapewne kochała i na dodatek w najgorszy sposób i w najgorszym momencie dowiaduje się, że ma brata i, że wszyscy o tym wiedzieli ;c
    ogólnie bez Zayna jest smutno, ta atmosfera jest inna, cięższa, ale zazwyczaj tak jest gdy jakiś bohater ginie. zastanawia mnie czemu Maggie wspomniała, że musi iść do lekarza i jak już wcześniej wspominałam przypuszczam, że choruje ona na coś poważnego :)
    z niecierpliwieniem czekam na następny i życzę mile spędzonej końcówki wakacji :)
    pozdrawiam Alison ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. A pisałaś, że dodasz wieczorem :)
    Rozdział jest wspaniały tylko szkoda że taki krótki, ale rozumiem cię doskonale w końcu głowa cię bolała. Szczerze mówiąc nie wiem jak mam się wysłowić bo po głowie chodzi mi tylko to, że Zayn nie żyje, a Megg dowiedziała się prawdy. Najgorsze chyba był ten sen. Jejku jak te patafiany mogły go zabić a przede wszystkim dlaczego. Przecież on nic i mnie zrobił. Mam nadzieję, że Megg sobie poradzi i stanie na prostych i zdrowych nogach. Pozdrawiam cię serdecznie i kopię w dupę aby twoja wena się gdzieś po drodze nie zgubiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. matko, jak mi się chce płakać;c
    nie mogę uwierzyć że Zayn nie żyje:x
    szkoda mi Maggie
    zapraszam: http://liivethemomentt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm...Zastanawiam się co napisać :( Wszystko staraciło sens bez Zayna :( Ryczałam od samego początku rozdziału , czuje taką pustkę w sobie jakbym czytała jakąś niesamowitą miłosną historie , a główny bohater by zmarł. To opowiadanie jest genialne aż brak mi słów .Miałam tą cholerną nadzieję do końca tego rozdziało że to sen ,głupi sen .Niestety , nadal nie moge uwieżyć że go nie ma i już się nie pojawi . Niby to tylko opowiadanie ale za bardzo się do niego przywiązałam i wiem że kiedy skończysz będę płakać długi czas i zawsze czytać od początku do rozdziału 16 :)Chyba że stanie się cud i Zayn wróci zawsze mam nadzieję :) Naprawdę świetnie napisany rozdział oby wybaczyła Niall'owi i chłopakom :) Czekam na nn :* Pozdrawiam Alice :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział zajebisty, tylko nadal nie moge uwierzyć ze Zayn nie zyje i ze to juz koniec takiej wspaniałej historii. Czekam na nn<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejku. plakac mi sie chce. biedna Meggie..
    czekam na cd.
    Rose

    OdpowiedzUsuń
  7. biedactwo ;( A rozdział jak zwykle świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju aż się popłakałam hahaha
    szkoda że uśmierciłaś tu Zayna :( ale może to i lepiej..
    no i Harry ahhh :D coś mi się wydaję że nie będą sobie obojętni <3
    rozdział mega :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Nawet nie wesz jak się ucieszyłam, że w końcu napisałaś rozdział! Nie mogłam się go doczekać, jednak rozumiem, że nie zawsze da się wszystko szybko napisać, chociażby z własnego doświadczenia. Rozdział jest naprawdę świetny! Wiem, że piszę to zawsze odkąd czytam Twoje opowiadania, to czy inne pozytywne słowa, ale nie potrafię inaczej. Twoje pomysł są świetne, rozdziały są świetne, opowiadania są świetne i Ty jesteś świetna! Naprawdę! Jest czego pozazdrościć. Troszkę szkoda, że Maggie dowiedziała się o tym, że jest siostrą Nialla, w taki a nie inny sposób, ale znając Horana z Twojego opowiadania, powoli zaczynałam wątpić w to, czy on jej w końcu powie prawdę. Na samym początku chciał się do niej zbliżyć, lepiej ją poznać, potem nie wiedział jak ma jej to powiedzieć, gdyż nie chciał zburzyć między nimi zbudowanej relacji, a teraz, teraz był na to najmniej odpowiedni moment, w końcu jego siostra załamała się po śmierci Zayna. Kogoś w kim się zakochała, w końcu sama mu to napisała w wiadomości. On to rozumiał, bo każde z nich straciło swojego najlepszego przyjaciela i każde przeżywało inaczej. Na swój sposób. Mam nadzieję, że mu to wybaczy, a także, że nic się jej nie stanie, bo mam jakieś dziwne przeczucia. Nie wiem czemu. Uwierz, teraz trudno jest mi cokolwiek przewidzieć. Poza tym ciekawa jestem czemu ona jedzie do Brodway Dance Center, a także czy mogłaby zakochać się w Harrym, skoro w pewnym sensie jest podobny do Malika. Nie rozpisując się, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co?
    To straszne.
    Ja tu byłam pewna, że ten sen to, wiesz, że wszystko jest snem. A tu takie puff i moje marzenia zniknęły. Nie cierpię, kiedy jeden z głównych bohaterów [któryś z chłopaków] umiera, a opowiadanie się toczy. Nie twierdzę, że chcę końca, ale weź w jakiś magiczny sposób sprowadź Zayn'a, no na przykład, niech wróci i powie coś w stylu "Jestem kotem, mam dziewięć żyć" czy coś. I niech żyją długo i szczęśliwie, bo ja mam wrażenie, że zaraz Maggie umrze, czy coś ://
    A ja bardzo nie chcę, żeby tak się stało. No i chyba Hazz się podkochuje w Mag. To urocze, ale nieodpowiednie. No i na miejscu Niall'a to też pewnie nie powiedziałabym za szybko o tym wszystkim i sytuacja byłaby podobna. Ehh...
    Ale ja to wgl chciałabym mieć starszego brata, albo żeby moja przyjaciółka miała *o* Ale on byłby przystojny....
    Dobra, nie na temat. Ale jakbym miała tego brata to... Jego koledzy ^^
    Okay, ogar :P
    Ale serio, zrób coś, żeby Zayn wrócił, no na przykład... No na przykład... Wiem! Oglądałam kiedyś taki film, że chłopak dał dziewczynie takie prochy, które powodują paraliż WSZYSTKIEGO, nawet serca, ale mózg nadal działa i dziewczyna wszystko czuła, widziała [nie ruszając gałkami] i może Zayn też dostał coś takiego i się wybudził i w ogóle cud prawdziwy!
    No proooooooooooooooooszę!!!
    To by było MEGA!
    Bo ja się tak cieszę z zaręczyn Zerrie, że aż dziwnie mi się czyta, jak go nie ma ://
    Alem siem rozpisała :P
    Love xoxo
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super, ale bez Zayna to nie to samo :( Dalej mam nadzieję, że wróci

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDOWNY ;*

    KISSED LOLAA ;]
    WAIT FOR NEXT ;d


    LOOK ON MY BLOG PLEASE ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. dobrze ze w końcu odkryła całą prawdę i mam nadzieje ze nie odrzuci swojego brata i przyjaciół :) rozdział cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może uznasz mnie za dziwaczkę, ale popłakałam się czytając ten rozdział. Początek jest po prostu... nawet nie wiem jakie słowo użyć. Rzadko kiedy płaczę, ale dziś czytając wspomnienie Maggie, popłakałam się. Wyobraziłam sobie w głowie tą scenę dokładnie, chore czyż nie?
    Jestem w 100% pewna, że Niall nie da za wygraną i w końcu Maggie wybaczy mu to, że ukrywał przed nią fakt, że są rodzeństwem.
    Jesteś naprawdę utalentowana i naprawdę zazdroszczę Ci takiego daru do pisania. Dużo osób pisze opowiadania, ale trzeba też mieć do tego dar, a ty go masz. Masz go i świetnie go wykorzystujesz. :) Życzę weny i czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zabawie sie w psychologa.
    Wydaje mi się że Maggie zbliży się do Harrego bo dzięki niemu poczuje się w pewnym sensie "bliżej Zayna".
    Po pewnym czasie jej uczucia do niego rozwiną się ale ona nie będzie chciała z nim być. Tylko dlatego, że wciąż kocha Zayna i będzie czuła się jakby go zdradzała.

    Jest jeszcze jedna opcja, że nikt z chłopaków ani Maggie czy Daniell nie zidentyfikowali zwłok i nie ma 100% pewności, że to on. Równi dobrze mogli wyrzucić go z autobusu póniej i nie wiedział gdzie jest.

    +pytanie do eM.:
    dlaczego w twoich opowiadaniach to zawsze Zayn najbardziej obrywa (np. w poprzednim opowiadaniu
    Lucy wybrała Harrego, a tutaj... no nie wiem...umiera!)


    Sory rozpisałam się.
    xoxoxo - ♥ - Ronnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama nie wiem, dlaczego tak jest, haha. nie dawno też to zauważyłam i wcale nie było to specjalnie. Zayn ma ze mną ciężkie życie... :D

      Usuń
  16. heeeeeeeeeeej ;**
    no więc chciałam Ci powiedzieć, że masz cudowne opowiadanie i dlatego :
    TEN BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO THE VERSATILE BLOGGER .!
    no więc tak żeby dopełnić formalności zapraszam do mnie ;)
    http://od-nienawisci-do-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy nowy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. boże, biedna Maggie:/
    znów nie wiem co za bardzo napisać, więc moge napisać tylko "jeju"
    A teraz chciałabym zaprosić Cię do siebie :) http://event-in-paris.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej! Pamiętasz mnie jeszcze? Przepraszam, że się nie odzywam ale obiecuję ci, że już niedługo to zrobię!
    W momencie rozmowy Maggie i Harrego na łóżku mulata popłakałam się. To było straszne, wyobraziłam sobie wszystko łącznie z tym jak ja przeżywam śmierć kogoś bliskiego i po prostu pękłam. Życie jest niesprawiedliwe. Tyle straciła w ostatnim czasie. Cieszę się, że ma przy sobie pozostałych chłopaków łącznie ze swoim bratem.. No właśnie. Jak to będzie teraz wyglądać? Kiedy jej złość przejdzie? Co może się jeszcze stać? Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Przepraszam, że dzisiaj tak krótko ale nie mam czasu :c Kocham cię Ems, jesteś najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolejny rozdział na którym płaczę! Myślałam że śmierć zayna okaże się jakimś snem czy coś a tu jednak okazuje się że to prawda...
    Czyżby Mag i Harry zapowiadali się na kogoś więcej niż przyjaciół?
    Mam nadzieję że wszystko zakończy się dobrze... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jest super w końcu się dowiedziała

    OdpowiedzUsuń
  22. Nominowałam Cię do The Versalite Blogger. Więce informacji tu loveisnthard.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny rozdział <3 mimo, że taki smutny to i tak cudowny ;) Nawet doszłam do wniosku, że dobrze, że stało się tak, a nie inaczej. Trochę orginalności nikomu nie zaszkodzi ;) no, a po za tym kolejny ważny wątek się rozwiązał, przypominając, że koniec zbliża się wielkimi krokami . Ale nie smutam, bo będzie to początkiem nowego blogia, zapewne tak samo cudownego jak ten i poprzednie :))
    Czekam na nowy :)
    Ps nie ogarniam tych anonimów, które cię hentują- przecież nesteś cudowna <333

    OdpowiedzUsuń
  24. O bosh, przeczytałam dziś Twojego całego bloga i aż brak mi słó *__________* on jest..idealny. No i trochę smutny przez tego Zayna.. :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurczę, brakuje mi Zayna :C No ale mam nadzieję że Maggie nie zrobi nic głupiego i będzie happy end

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam totalną pustkę w...sercu. Nie mogę uwierzyć w to, że Zayna nie ma. Jest mi smutno i płaczę. Jednak cieszę się z tego, że dowiedziała się o tym, że ma brata i jest nim Niall.

    OdpowiedzUsuń